Wietnam budzi we mnie zawsze niesamowicie pozytywne emocje, nie wiem czym to jest spowodowane ale zawsze gdy przypomnę sobie mój pobyt, uśmiech sam ciśnie mi się na usta 🙂 Może dlatego, że wszystko jest takie inne? Ludzie tacy mali, szczupli, śmiesznie mówiący… te setki skuterów na ulicach i ten gwar… bo ludzi jest tam naprawdę dużo więcej niż u nas 🙂
Po romantycznym rejsie zatoką Ha Long, warto zwiedzić kilka miast. Pierwszym z nich, które znalazło się na szlaku naszej podróży i które polecam jest Hue, stolica Wietnamu w latach 1802 – 1945. Zobaczycie tam kilka ciekawych zabytków, między innymi Zakazane Miasto, bramy Ngo Mon, Dziewięć Urn Dynastii i Dziewięć Świętych Armat.
Z Hue warto przepłynąć łodzią po Perfumowanej Rzece, docierając aż do pagody Thien Mu. Dość intrygująca nazwa rzeki ma niewiele wspólnego z rzeczywistością… wybrzeże zamieszkują bardzo biedni ludzie, którzy myją się i piorą ubrania właśnie w rzece… a żyją ze sprzedaży piasku wyławianego z dna. Mówi się, że swoją nazwę wzięła z zapachu kwiatów, które spadają do rzeki wiosną, wprost z rosnących przy brzegach drzew. Jeszcze inna teoria głosi, że zapach perfum unosił się, kiedy rzeką spławiane były szlachetne gatunki drzew. Mnie zachwyciło mauzoleum władcy Minh Mang, otoczone cudownymi ogrodami…
Kolejne miasteczko, które każda kobieta powinna przynajmniej kilka razy w życiu odwiedzić to Hoi An. Ja na pewno tam jeszcze wrócę… oczywiście na zakupy 🙂 Miasteczko to słynie z produkcji jedwabnych lamp i… sklepów, w których uszyją wszystko, co tylko sobie zamarzymy, z najlepszych jakościowo materiałów. W sklepie do którego weszłam spędziłam jakieś 3 godziny… Najpierw zostałam dokładnie wymierzona i obfotografowana, potem doradca, a właściwie doradczyni chodziła ze mną po całym sklepie, który mierzył chyba z 300m2 w celu wybrania odpowiednich dla mnie fasonów ubrań i wreszcie materiałów z których miały zostać uszyte. Zdecydowałam się na tradycyjny strój wietnamski, czyli szerokie spodnie i tunikę oraz klasyczny, elegancki płaszczyk z podszewką. O ile tunikę założyłam może ze dwa razy… to płaszczyk świetnie sprawdza się na wszystkie wyjścia! Jest uszyty z wysokiej jakości jedwabiu, ciemny brąz z czarnymi aplikacjami. Uwielbiam go i zdecydowanie był to świetny zakup, za naprawdę rozsądne pieniądze. Jak już wreszcie wszystko wybrałam, podjęłam decyzję co kupić, która była naprawdę ciężka, bo najchętniej uszyłabym sobie w tym sklepie całą nową garderobę, przyszedł czas płacenia… przypomniałam sobie, że jakieś 3 godziny temu, mój aparat fotograficzny i torbę z portfelem zostawiłam na krześle przy wejściu do sklepu… Pewna, że dawno ich tam nie ma, powiedziałam o tym mojej doradczyni zakupowej… piękna panienka uśmiechnęła się, poszła do wejścia i przyniosła mi moje porzucone torby… które przez ten cały czas leżały sobie tam, gdzie je zostawiłam i nikomu nawet nie przyszło do głowy, żeby sobie je przywłaszczyć… taki właśnie jest Wietnam i jego mieszkańcy… Wieczorem moje zamówione ubrania były już w hotelu! Pasowały idealnie! Jeśli wybieracie się do Wietnamu to jedźcie z pustą walizką! Ja żałuję, że wzięłam tyle ubrań, ponieważ wracając musiałam… dokupić walizkę 🙂
W trakcie zakupów niestety zdjęć nie robiłam… typowa kobieta w sklepie z ciuchami… 🙂 To był chyba urlop z którego przywiozłam najwięcej pamiątek 😉
Byłoby wspaniale móc kiedyś wybrać sie w te strony!
Jestem pewna że się uda!
Niesamowite miejsca. Zazdraszczam 🙂
Piękne miejsca. Marzy mi się, żeby pojechać kiedyś do Wietnamu i Kambodży. Wychodząc z założenia, że marzenia są od tego, żeby je spełniać, mam nadzieję, że uda mi się kiedyś je zrealizować 🙂
Oczywiście, że się uda! 🙂