Jaką karmę kupić naszemu pupilowi, żeby dostarczyła mu wszystkich niezbędnych składników to pytanie, które zadaję sobie zawsze stojąc przez półką z karmami w sklepie zoologicznym. Jestem pewna, że nie tylko ja mam taki dylemat! Nie wspomnę już o wyborze metody żywienia naszego psa, lepiej dawać gotową karmę, gotować samodzielnie posiłki, a może dawać tylko surowe mięso? Teorii jest wiele, właściwie każdy posiadacz psa ma swoją 🙂 Moja teoria od kilku miesięcy brzmi SLOW FOOD! Co to oznacza? Otóż wybierając jedzenie dla moich psów zwracam uwagę, żeby nie były to produkty przetworzone, a przygotowane według tradycyjnych metod, bez konserwantów, polepszaczy smaku i innych wypełniaczy. Ponad rok temu stojąc tak właśnie przed półką wypełnioną karmami, podszedł do mnie Pan z obsługi sklepu i polecił mi karmę Doctor Dog, po długim wywodzie na temat jej licznych zalet, powiedział, że jego pies tą karmę je i jest zadowolony 🙂 Skoro tamten pies jest zadowolony to może moje psy też będą!
Karma wyprodukowana jest na bazie regionalnych, wysokowartościowych produktów w 100% pochodzenia naturalnego. Charakteryzuje się dużą zawartość mięsa, nie powoduje uczuleń, psy chętnie ją jedzą i zniknął problem gazów. Jeśli spojrzycie na termin przydatności do spożycia, to nie jest on długi, tak jak w przypadku większości karm, a to akurat dobrze! To oznacza, że karma jest stabilizowana naturalnym przeciwutleniaczem, bogatym w tokoferole ekstraktem pochodzenia naturalnego, lecytyną i ekstraktem z rozmarynu. Krokiety nie mają jednakowych kształtów i przyciągających kolorów, ponieważ nie są wycinane maszynowo i barwione sztucznymi barwnikami. W ofercie Doctor Dog znajdziecie karmy przeznaczone dla psów małych i dużych ras, różnią się oczywiście wielkością krokieta. Możecie też wybierać w różnych składach, ja kupuję naprzemiennie karmy: jagnięcina z ryżem i jednobiałkową wołowinę bez zbóż.
Ponieważ nie samą suchą karmą pies żyje, w sumie mógłby, ale jakoś moje psy potrzebują przerywnika w formie czegoś mokrego 🙂 I takim właśnie urozmaiceniem są karmy z firmy PsieKocie Łakocie. Już sama nazwa mnie zachwyciła, nie mówiąc o tym co dostałam po zamówieniu! Mała firma, stworzona przez miłośniczkę zwierząt, co widać na każdym kroku. Zresztą jak zamówicie karmę i dostaniecie paczkę to będziecie wiedzieli o czym mówię 🙂 Karma jest produkowana z w 100% naturalnych składników, bardzo urozmaiconych, które są następnie suszone i pakowane. Dzienną porcję zalewamy wrzątkiem i po 40 minutach można serwować posiłek 🙂 Moje psy jedzą wszystko z wyjątkiem owoców 🙂 Te zawsze zalegają w misce, co jest dziwne, ponieważ jak zamawiam ciastka, to te owocowe smakują im najbardziej! Zachęcam do odwiedzenia strony producenta, można tam podejrzeć co znajduje się w paczuszce z posiłkiem, poczytać co nasze psy mogą jeść, a co im szkodzi i wybrać dla nich smakowite przysmaki.
Na koniec ciastka 🙂 Uwielbiam słodkości dlaczego więc miałabym moim psom raz na jakiś czas nie serwować czegoś smakowitego? A w PsieKocie Łakocie wybór przysmaków jak nigdzie indziej 🙂 Zachwyciło mnie pakowanie ciastek, w piękne woreczki z logo firmy, przewiązane sznurkiem z etykietą, na której mamy skład ciastka i datę przydatności do spożycia. Ponieważ wszystko wytwarzane jest z naturalnych produktów, bez konserwantów, dlatego data ważności jest dość krótka, maksymalnie 4 tygodnie, co trzeba mieć na uwadze zamawiając jedzonko dla naszych zwierzaków. Ciastka są powycinane w piękne wzorki, a estetyka opakowania mnie zachwyca! Wiem, że psom wszystko jedno czy jedzą serduszko czy owieczkę i czy wyciągam je z lnianego woreczka, czy z plastikowej torby, jednak to ja za to płacę, a że lubię ładne rzeczy to dodatkowy plus dla producenta. Sami popatrzcie jak pięknie wyglądają te ciacha! Sama bym zjadła 🙂
Slow Food w moim domu jak widać nie tylko u nas na talerzach ale też w miskach naszych psów 🙂 A jak tam Wasze powolne i rozważne życie i jedzenie?
Nie znam tej karmy, a przyciągała już moją uwagę nie raz. Przez opakowanie, jest super:) Mój pies też jest wszystkojadkiem:) Jego ulubionym daniem jest gotowana marchewka i… kiszone ogórki:)
Marchewkę moje psy uwielbiają, zwłaszcza surową bo chrupie 🙂 Ale ogórków kiszonych to im jeszcze nie dawałam 🙂
Nie mam piesia, pomimo iż zawsze o nim marzyłam. Ale za jakiś czas planujemy kupno domu, więc moje marzenie się w końcu spełni. Na pewno będę wtedy pamiętać o tym wpisie 🙂
Moje dzieci coraz częściej dopominają psa, więc dobrze, że jest miejsce dzięki któremu mogę się do tego przygotować 🙂
nigdy nie słyszałam o tej karmie, za to design opakowania… och, kuszące!