Birma, a właściwie Mjanma (Republika Związku Mjanmy), to jedno z najpiękniejszych państw Azji, które miałam przyjemność odwiedzić. Od kilku lat na terenie tego kraju pisze się ciekawa, choć bardzo dramatyczna historia. Żyjąc w Europie nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego co dzieje się w Azji, skoro w naszym kraju prawa człowieka są respektowane, to wydaje nam się, że tak jest na całym świecie. Często narzekamy, jak to nam źle żyje się w Polsce, poczytajcie trochę o Birmie, jak żyje się mieszkańcom tego państwa w XXI wieku, możecie dojść do wniosku, że jednak żyjecie w raju!
To w końcu Birma czy Mjanma?
Urząd Publikacji Unii Europejskiej zatwierdza obydwie nazwy jako poprawne. Nazwa Birma pochodzi jeszcze z czasów kolonialnych, tak nazwana została angielska kolonia, natomiast naród cały czas używał nazwy Mjanma, która oznacza ‘Kraj silnych jeźdźców’. Junta wojskowa, która jeszcze do niedawna sprawowała władzę w tym kraju, w 1989 roku nakazała zmianę nazwy z Birma na Mjanma, przy czym nie złożyła stosownych dokumentów o oficjalną zmianę nazwy, stąd nowa forma nie jest uznawana przez część krajów.
Od 1988 roku Birmą rządziła Junta Wojskowa, która zrezygnowała z ideologii socjalistycznej i miała wprowadzić w kraju demokrację. Faktycznie w 1990 odbyły się demokratyczne wybory, w których 82% głosów zdobyła Narodowa Liga na Rzecz Demokracji, na której czele stała Aung San Suu Kyi, laureatka Pokojowej Nagrody Nobla. Niestety wyniki wyborów nie były po myśli rządzących generałów, dlatego działacze zwycięskiej partii zostali wtrąceni do więzienia, a wszelkie stanowiska w kraju zostały obsadzone przez juntę.
Wydarzenia 2007 roku
Do prawdziwego przełomu doszło w 2007 roku, kiedy to na ulice Rangunu wyszli buddyjscy mnisi, sprzeciwiając się rządom junty. Domagali się wprowadzenia obiecanej demokracji, poszanowania religii i praw człowieka. Manifestacja zakończyła się aresztowaniem 3000 osób i do tej pory nieznaną liczbą ofiar śmiertelnych. Zagraniczni dziennikarze pod naciskiem władzy zmuszeni zostali do opuszczenia Birmy, dzięki czemu Świat nie poznał skali popełnionej zbrodni. To zdarzenie utkwiło w mojej pamięci aż do dzisiaj. Zaledwie kilka tygodni przed dramatycznymi wydarzeniami zwiedzałam Birmę pełną uśmiechniętych mnichów. Z napięciem śledziłam relacje z rozwoju sytuacji, a właściwie brak informacji, tylko tyle ile junta chciała nam powiedzieć.
Rok później nad południową częścią kraju przeszedł cyklon Nargis, który zebrał żniwo ponad 130000 ofiar śmiertelnych, kolejne 1,5 miliona pozbawił dachu nad głową. Junta wojskowa odmówiła pomocy humanitarnej z zewnątrz, dopiero po tygodniu zgodzili się na przyjęcie darów, pod warunkiem, że to oni zajmą się dystrybucją. Oczywiście pomoc nie trafiła do najbardziej potrzebujących, a przynajmniej nie cała, jak to na jedno z najbardziej skorumpowanych państw przystało.
Od 2011 roku Birmą rządzi pierwszy cywilny prezydent od czasów dojścia junty do władzy. Thein Sein powołał do swojego rządu jedynie byłych wojskowych, co nie wróżyło dobrze kolejnym zmianom w państwie. W listopadzie 2015 roku, odbyły się kolejne demokratyczne wybory, tym razem wygrała Narodowa Liga na rzecz Demokracji, kierowana przez wspomnianą wcześniej noblistkę. Zdobyli znaczną większość w Rządzie, więc będą rządzić samodzielnie i jest nadzieja, że Mjanma stanie się demokratycznym państwem. Co ciekawe w wyborach wzięło udział 80% z 30 milionów uprawnionych obywateli, jak to się ma do frekwencji w naszych ostatnich wyborach?
Skansen Azji – Birma
Tak oto Mjanma, kiedyś jeden z najzamożniejszych krajów Azji południowo – wschodniej stał się jednym z najbiedniejszych krajów świata. Przez to, że Birma jest tak bardzo odcięta od świata zewnętrznego, stała się swoistym skansenem Azji, zupełnie innym państwem niż wszystkie pozostałe w tym rejonie. Więc jeśli lubicie zwiedzać niezliczoną ilość świątyń, poznać niesamowicie przyjaznych ludzi, którzy łakną kontaktu z obcokrajowcami i szukacie inspirujących miejsc do fotografowania, to koniecznie odwiedźcie Mjamnę! Najlepszy czas na zwiedzanie to miesiące od listopada do lutego, jest ciepło, słonecznie i nie pada. Ja byłam w maju i pogoda też była znośna, więc reguły nie ma. Dolecieć można samolotem do Yangun i tą drogę transportu polecam. Infrastruktura drogowa w Birmie praktycznie nie istnieje, nie ma autostrad, tylko główne drogi są asfaltowe, pozostałe są jedynie utwardzone. Jazda samochodem po birmańskich drogach to niezły wyczyn! Ruch prawostronny, tak, żeby było inaczej niż w Anglii, a w samochodach kierownica po prawej stronie, większość aut pozostała jeszcze z czasów kiedy Birma była kolonią. Podziwiałam tubylców jak sprytnie radzą sobie na drogach, jednak ja bym się nie odważyła usiąść za kierownicą i przejechać choćby kilka kilometrów. Co ciekawe takiego zestawienia drogowych absurdów nie znajdziecie nigdzie indziej na świecie!
W Birmie byłam kilka lat temu, może dlatego moje wspomnienia są zupełnie inne niż ludzi którzy ostatnio odwiedzili ten kraj. Czytając opinie turystów o Birmie często natrafiałam na słowa, że nie warto, że smród, brud i ubóstwo, że drogo i masa turystów. Moje odczucia były zupełnie inne, Mjanma to kraj biedny ale piękny! Taki skansen Azji – Birma kolorowa, przesycona tradycją i uśmiechniętymi ludźmi. Bieda jaką tam widziałam jest nieporównywalna z żadnym innym państwem jakie zwiedziłam, budujące jest to, że cały czas zachodzą tam zmiany, mam nadzieję, że w konsekwencji na lepsze.
Szkoda, że tak mało zdjęć, chętnie bym obejrzała więcej. Też bym się nie odważyła wsiąść do samochodu, choć to pewnie kwestia przyzwyczajenia. A co do wyborów – powinniśmy brać przykład.
To dopiero pierwszy wpis o Birmie, zdjęć będzie duuuużo więcej 🙂
Nic tylko dopisać do mojej Bucket List :D!
Zdjęcia wyglądają wspaniale!
Pięknie tam i straszno. Oglądałam jakiś dokument o Birmie…. przerażający….
To prawda, przerażające ale niesamowite jest to jak Ci ludzie walczą! Mają nadzieję, że będzie lepiej, może już nie im ale ich dzieciom. Żyją w pięknym kraju z ogromnym potencjałem i wcale nie mam tu na myśli turystyki. Zapraszam na kolejne wpisy o Birmie 🙂
Masz rację, często wydaje nam się, że rzeczywistość wszędzie jest taka sama i nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo życie różni się w innych częściach świata.
Birma na zdjęciach wygląda magicznie. Mam nadzieję, że sytuacja w kraju się poprawi.
Dołączam się do prośby o większą ilość zdjęć! Zaciekawiłaś mnie, będę tu zaglądać 😉
Kraj jest piękny. Niestety geografia jest nie ubłagana. Rzeki, wiatry … nie za wesoło.
Zapóźnienie ma swoje dobre strony. Nadrabiając głową jego efekty Mjanmar/Birma ma szansę nie popełnić błędów sąsiadów. Zachować ,,skansen” i być równocześnie nowoczesna. A turyści zawsze będą marudzić. Większość oczekuje wytyczonej dróżki, klimatyzacji i zorganizowanego all inclusive.
W każdym miejscu na świecie, gdzie turystyka robiona jest w ten sposób, w pewnym momencie ma się wrażenie, że tłok i brud. Zwłaszcza jak jedzie się w sezonie.
Dokładnie tak! Po rozmowie z osobami, które były w Birmie w ubiegłym roku wnioskuję, że już i tak wiele się zmieniło, chyba niestety nie na lepsze.
Z chęcią zobaczyłabym te wszystkie wspaniałe świątynie, ale inność kulturalna trochę mnie przeraża i boję się tak daleko zapędzić. Ale może kiedyś… Czekam na kolejne wpisy z serii!
Żeby dodać Ci odwagi powiem, że nigdzie na świecie nie czułam się tak bezpiecznie jak w Azji 🙂
Takie informacje zmieniają perspektywę 🙂
Jak tam jest pięknie! Sam chyba trochę bałabym się tam pojechać, mam nadzieję, że teraz jest bezpieczniej.
Uwielbiam wpisy podróżnicze.
Prawda! Pięknie tam jest 🙂 Zapraszam na kolejne wpisy z Birmy!
Ciekawa relacja, Birma to fascynujący kraj pełen kulturowych skarbów i unikalnych tradycji, które czynią go wyjątkowym miejscem do odkrycia. Podobnie jak Indonezja, oferuje bogactwo historycznych i przyrodniczych atrakcji dla turystów.