Święta Bożego Narodzenia są chyba najbardziej wyczekiwanymi świętami w ciągu roku. Aby to potwierdzić nie trzeba przeprowadzać żadnych badań czy ulicznych sond, ale wziąć pod uwagę fakt, że już po 1 listopada w niemal każdym sklepie możemy natknąć się na przedmioty związane ze świętami. W radiu możemy coraz częściej usłyszeć piosenki, które chyba od zawsze kojarzą się ze świętami. Miasta już w połowie grudnia ubrane są w najróżniejsze ozdoby, na rynkach pojawiają się choinki i lodowiska. Nawet wchodząc do sklepu częściej sięgamy po napój w czerwonej puszce, którego reklama zawierająca ciężarówkę Świętego Mikołaja nieodzownie kojarzy się ze świętami. Ta sama mandarynka pachnie jakoś inaczej i smakuje dużo lepiej niż zawsze. Święta mają to do siebie…
Przez ostatnich parę lat jesteśmy przyzwyczajeni do takiego obrazu okresu świątecznego. Jednak jak to jest w innych krajach i kulturach?
Dzisiaj postaram się przedstawić obraz świąt z kraju kawy, wina i makaronu, czyli oczywiście z Włoch!
Na samym początku należy zwrócić uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze, Włochy są krajem raczej silnie katolickim, dlatego też Święta Bożego Narodzenia mają tam ogromne znaczenie. Trudno znaleźć rodowitego Włocha, który nie obchodziłby tych świąt z odpowiednim namaszczeniem. To istotna część ich tradycji, o którą szczególnie dbają. Po drugie, Boże Narodzenie to we Włoszech święta rodzinne. Istnieje nawet powiedzenie „Boże Narodzenie spędzaj z rodziną, a Wielkanoc z kim chcesz”. Jest to czas, w którym gromadzi się cała rodzina, często nawet z odległych zakątków kraju. Zjeżdżają się, spotykają i świętują. I tutaj przechodzimy do kolejnej kwestii. Świętują dość radośnie, bo przecież Boże Narodzenie to jeden z najradośniejszych okresów. W tym czasie na włoskich ulicach pojawia się wiele atrakcji, organizowanych jest wiele zabaw i koncertów znanych osób. Ponadto, ulice są dużo wspanialej ubrane niż w Polsce. Szczególne wrażenie robią w tym okresie większe miasta takie jak np. Rzym czy Neapol oraz zabytki w nich się znajdujące. Można powiedzieć, że ulice kipią radością! Święta we Włoszech są więc niezwykle ważne i związane z radosnym, rodzinnym świętowaniem.
Ważny element stanowią prezenty. W Polsce utrzymuje się tradycja dawania sobie jakiś większych czy mniejszych upominków. We Włoszech jednak także ma to swoją wyjątkową formę. Kupując świąteczne prezenty Włosi nie liczą się z wydatkami. Twierdzą, że prezenty to zbyt ważny element świąt, by na nich oszczędzać. Popularne jest dawanie prezentów w wiklinowych koszach wypełnionych naprawdę drogimi rzeczami, najlepszymi owocami, winami i przysmakami, dobrymi perfumami czy kosmetykami, także kilkudniowymi bonami do SPA. Włosi naprawdę kulturę dawania prezentów mają rozwiniętą na wysokim poziomie. To też jest jeden z elementów rodzinnego świętowania. Zaskakujące jest też to, że prezenty dają nie tylko najbliżej rodzinie, ale też tej nieco bardziej odległej. We Włoszech nawet dalekie kuzynostwo czy ciocia z wujkiem, których widzi się raz do roku, nie zostają bez okazałego prezentu.
Kolejnym elementem świąt charakterystycznym dla Włoch są szopki. Tam mają one naprawdę okazałą formę. Włosi potrafią wydać duże pieniądze także na nie. Szopki możemy spotkać w kościołach, na ulicach miast, a nawet w sklepach spożywczych czy restauracjach. Przybierają one wiele zaskakujących form. Bardzo popularne są też żywe szopki. Z tego co się orientuję, to właśnie z Włoch pochodzi zwyczaj ożywiania szopek, a nawet tworzenia z nich teatralnych przedstawień. Mogłoby się wydawać, że to nic wyjątkowego, bo przecież w Polsce szopki też są dość popularne. We Włoszech jednak elementy do budowy tych wspaniałych konstrukcji można kupić przez cały rok, a w niektórych miastach, takich jak np. Neapol istnieją specjalne ulice i targi, gdzie możemy zaopatrzyć się we wszytko co potrzebne do naszej szopki. Są one też dużo bardziej rozbudowane.
A jak wygląda kolacja wigilijna? Jest ona dużo mniej rozbudowana niż w Polsce i dużo uboższa. We Włoszech przyjęto zwyczaj, że wigilia powinna być postną kolacją, dlatego składa się głównie z ryb, makaronu oraz smażonych lub duszonych warzyw. Po takiej kolacji większość Włochów udaje się na Pasterkę, a dopiero po niej zabiera się za rozpakowanie prezentów, którym często towarzyszy szampan lub dobre wino. Następnego dnia tak naprawdę zaczyna się świętowanie. Centralnym punktem dnia jest uroczysty, rodzinny obiad składający się z 13 dań. Wtedy wystawia się na stół wszystko co ma się najlepsze. Obiad ten najczęściej przeciąga się do świętowania i zabawy przez długie godziny.
Najlepsze jednak postanowiłem zostawić na koniec. Mało kto wie, że we Włoszech Święty Mikołaj nie jest zbyt popularną postacią. Oczywiście jest i istnieje, ale jest to zasługa bardziej wpływów kultury globalnej. W ich tradycji prezenty roznosi czarownica Befana i robi to dopiero w Uroczystość Objawienia Pańskiego, a więc w popularnych Trzech Króli. Legenda mówi, że trzej mędrcy zmierzający do Betlejem zatrzymali się u Befanny. Chcieli namówić ją, aby ruszyła w drogę razem z nimi, ale nie zgodziła się. Gdy przybysze wyruszyli w dalszą drogę, Befana po krótkim czasie dostrzegła potężny blask Gwiazdy Betlejemskiej. Wtedy też zabrała ze swojego domu kilka zabawek i ruszyła w pogoń za Królami, których jednak nie dogoniła. Ponadto, po drodze pobłądziła ostatecznie trafiając do Włoch. Od tamtego czasu ciągle wędruje w poszukiwaniu Dzieciątka Jezus. Zostawia też zabawki wszystkim grzecznym dzieciom w nadziei, że to właśnie któreś z nich jest Jezusem. Niegrzecznym dzieciom natomiast zostawia węgiel lub popiół.
Jak więc widzimy Święta Bożego Narodzenia we Włoszech różnią się trochę od naszych. Są one bardzo barwne i radosne. Jednak myślę, że Polska też ma się czym pochwalić. Zachęcam Was też, do poznawania innych kultur i zwyczajów, gdyż pozwalają one na poszerzenie naszych spojrzeń. A jeżeli już o spojrzeniach mowa, to zapraszamy do zapoznania się z Naszym Spojrzeniem na naszym blogu o tej samej nazwie.
Przepraszam…ale to zdjęcie choinki i Coloseum to chyba ukradnę ;)…i powieszę na mojej ścianie 🙂
Proszę bardzo 🙂 Jeśli do własnego użytku to nie krępuj się 🙂
Gdybym miała spędzić Święta Bożego Narodzenia za granicą, to byłby to Rzym!
Ja już od kilku lat nie obchodzę świąt i czuję się z tym dobrze. Jednak szanuję osoby, dla których to ważny moment w roku. Prawdą jest, że wiele elementów, które składają się na całą świąteczną tradycję, budzi zachwyt. Piękne dekoracje, przystrojone choinki. Trudno, żeby to wszystko nie cieszyło ludzkiego oka. I o ile podoba mi się podejście Włochów do wigilijnej kolacji, to do 13 dań podczas świątecznego obiadu i drogich prezentów mam ambiwalentny stosunek. Nie wiem, od jak dawna zwyczaj kupowania ekskluzywnych upominków panuje u Włochów. Ale w Polsce święta z roku na rok zmieniają swój charakter na coraz bardziej komercyjny. A przecież kiedyś to był czas rodzinnej sielanki i szczerej miłości, przyjaźni. I wartość prezentów niewiele miała z tym wspólnego. A dziś? Wiele osób nie byłoby zadowolonych z własnoręcznie robionego prezentu. Zwłaszcza młodzi. Stali się „niewolnikami” tradycji, która ewoluowała. Z egoizmu, braku empatii, z pogoni za pieniądzem, karierą. No cóż… przepraszam, że się tak rozpisałam. Zdjęcia są naprawdę piękne i dobrze oddają charakter świąt 🙂 To było dla mnie ciekawostką, że Włosi czekają na prezenty od czarownicy Befany. Myślałam, że czerwony ludek całkiem opanował cały świat, a jednak się myliłam. Pozdrawiam serdecznie!
Masz rację w Polsce coraz częściej panuje konsumpcyjny model świąt ale na pocieszenie powiem Ci że nie wszędzie! W mojej rodzinie najważniejsze jest miłe spędzenie czasu wśród najbliższych, a nie 12 dań wigilijnych czy drogie prezenty. Natomiast mnie się marzą święta gdzieś na plaży i wierzę, że kiedyś wreszcie pojadę na świąteczny urlop 🙂
Z tą czarownicą to ciekawa kwestia 😀
Chciałabym kiedyś na święta pojechać do innego kraju, może gdzieś gdzie jest ciepło bo jak na razie święta zawsze spędzałam w Polsce 🙂 Ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie świąt bez rodziny i najbliższych. Dla mnie święta to czas spędzony z rodzina, nie obchodzą mnie prezenty, czy mnóstwo potraw na wigilijnym stole 🙂
Prawda! 🙂
Przepiękne te zdjęcia! Mimo, że śniegu brak klimat Świąt zachowany w pełni 🙂
Może jeszcze spadnie śnieg 😉
Befana- tej postaci nie znałam, ale za mało znam Włochy, dopiero się z zagłębiam w takie opowieści. Koloseum super wygląda w takiej poświacie.
Ja też o Befanie do tej pory nie słyszałam, a to fajna historia!
Te czarownice sa magiczne 🙂 przepiekne w swojej szkaradnosci 🙂