Hiacynty to jedne z moich ulubionych roślin, uwielbiam ich piękne kwiaty, zapach i to, że kojarzą się z wiosną! Co zrobić żeby wiosna przyszła do nas już w styczniu? Może nie taka prawdziwa ale właśnie pachnąca hiacyntami 🙂 Ja zabieram się już teraz do pracy i mam zamiar już w pierwszym miesiącu nowego roku cieszyć się pięknymi kwitnącymi hiacyntami! Do tego nie kupionymi w sklepie, a właśnie samodzielnie wyhodowanymi 🙂 Jak się do tego zabrać? Oto mój krótki przepis na pędzenie hiacyntów.
Zakupy
- Cebulki Hiacyntów. Uwielbiam zakupy i nie mówię tu o kupowaniu kolejnych ubrań czy kosmetyków, wpadam do sklepu ogrodniczego i zawsze wychodzę z jakimś kwiatkiem 🙂 Ostatnio wychodzę z cebulkami, pewnie dlatego, że właśnie rozpoczął się sezon na ich sprzedaż, a wrzesień i październik to miesiące, kiedy wysadzamy do ogródków cebule tulipanów, narcyzów, szafirków, żeby wiosną nasze oczy cieszyły piękne kwiaty. Jeśli dobrze poszukacie znajdziecie w sklepach ogrodniczych cebule hiacyntów przygotowane do pędzenia. Czym się różnią od pozostałych? Są to cebulki najwyższej jakości, duże, zdrowe, niepoobijane i trzymane przez kilka ostatnich tygodni w wysokiej temperaturze. I takie cebulki właśnie należy kupić, żeby nasze pędzenie hiacyntów zakończyło się sukcesem!
- Szklane naczynie. Tutaj świetnie sprawdzą się kieliszki, świeczniki, małe wazoniki lub jakieś płytkie naczynie, możecie też użyć małych słoiczków.
Pędzenie cebul hiacyntów
- Do naczynia nalewamy wody i wkładamy do niego cebulę hiacynta, tak aby woda dotykała tylko piętki cebuli, kontakt z wodą mają mieć tylko wypuszczane korzenie, a nie cała cebula. Żeby woda była klarowna można do niej wrzucić mały kawałek węgla drzewnego, takiego jakiego używacie do grilowania.
- Pojemniki z cebulkami na 6-8 tygodni wynosimy do chłodnej piwnicy, gdzie temperatura nie przekracza 10°C, jeśli nie dysponujecie nieogrzewaną piwnicą, doskonale sprawdzi się lodówka 🙂 Miejsce, w którym chłodzimy nasze cebulki powinno być zaciemnione, jeśli nie jest, można zrobić z papieru kapturki i nałożyć je na wierzchołki cebul. W ten sposób naszym hiacyntom zapewnimy zimowe warunki, które są im niezbędne do zakwitnięcia. Po około dwóch miesiącach cebule wypuszczą białe korzenie i zawiązki pąków, co będzie oznaczać, że są gotowe do przeniesienia w cieplejsze warunki. Oczywiście przez ten cały czas pamiętajcie o uzupełnianiu wody w naczyniu, rosnące korzenie muszą mieć ciągły dostęp do wody.
- Zdejmujemy papierowe kapturki z cebul i przenosimy w słoneczne miejsce ale niezbyt gorące. Jeśli temperatura będzie zbyt wysoka (powyżej 20°C), nasze rosnące pąki kwiatowe nienaturalnie się wydłużą i nie będą tak dekoracyjne jakbyśmy tego chcieli.
- Robimy piękne kompozycje z kwitnących hiacyntów! Możecie je umieścić w szklanych dekoracyjnych wazonach, w których ozdobą będą nie tylko kwiaty ale też piękne korzenie.
Nie wyrzucaj cebul po przekwitnięciu!
Gdy nasze kwiaty już przekwitną wysadź cebule do podłoża i podlewaj aż do momentu kiedy zaschną liście. Potem możemy je wyjąć z gleby, oczyścić i przechowywać w piwnicy lub lodówce. Jesienią możesz takie cebulki wysadzić do ogrodu lub do skrzynki balkonowej, a wiosną znowu pięknie zakwitną, pamiętaj jednak, że nie nadają się już do ponownego pędzenia.
To mój prosty przepis na pędzenie hiacyntów 🙂 Więc jak? Podejmujecie wyzwanie? Moje cebulki już w lodówce!
Idealny moment na taki post, bo wlasnie wczoraj zastanawialam sie co zrobic z cebulkami z wiosny 🙂
Uwelbiam te kwiaty, nie moge się doczekać wiosny, ale będą ozdabiały ogród przy domu:) Cudne zdjecia! Do wiosny juz tylko poł roku:)
Post zapisałam i jak zaprzyjaźnię się z kwiatami to będzie jak znalazł
Trzymam kciuki żeby Wasza przyjaźń była długa i owocna 🙂
Są przepiękne, uwielbiam oglądać twój Instagram 🙂 Ale niestety koty, małe dzieci i brak moich zdolności do kwiatów weryfikują stan rzeczy. Mogę tylko podziwiać 🙂
Jak pięknie 🙂 aż zapachniało 😉
Hiacynty są prześliczne, ale szczerze mówiąc nieco przeszkadza mi ich zapach. Myślisz, że mogłabym tak wyhodować w doniczce tulipany?
Oczywiście! Niedługo o tym napiszę więc zaglądaj 🙂
Uwielbiam hiacynty, to dla mnie zwiastun wiosny. Dlatego powstrzymuje się od ich kupowania zimą i cierpliwie czekam przynajmniej do marca. Jestem tradycjonalistką i nie chcę sobie zaburzać rocznego rytmu;).
Moje hiacynty właśnie wypuszczają 😉 U nas jest taka tradycja, że na Boże Narodzenie a jeszcze bardziej na Nowy Rok, ofiarowuje się hiacynty. Sama w pracy przygotowuję wiele różnych kompozycji z nimi. I sama jestem ich ogromną fanką. Uwielbiam ich zapach 😉
Piękna tradycja! Moje wyjdą na koniec stycznia 🙂